Nie szablą i perwersjami.
Błogosławiony ten,
któremu odpuszczono występek,
Którego grzech został zakryty!Psalm 32;1b
Od czego zacząć? Nie za bardzo wiem, przecież życie każdego z nas jest inne. Nie ma schematów. Dzieciństwo, dorastanie, życie dojrzałe… Trzy słowa i co się w nich kryje? Każdy człowiek opisałby je inaczej. I tutaj zaczyna się moja historia.
Miałam czworo rodzeństwa. Gdy ukończyłam sześć lat zmarł mój tatuś, a gdy miałam dwanaście lat zmarła mamusia. Do pełnoletniości mieszkałam u starszej siostry. Ukończyłam Technikum Rolnicze. Następnym etapem był staż praktyczny, który odbyłam w Świninie niedaleko Głogowa. Pracowałam jako pomocnica zootechnika. Tam poznałam mego przyszłego męża – Stanisława, który pracował jako kierowca w brygadzie remontowo-budowlanej. Ślub odbył się po roku naszej znajomości.
Życie biegło dalej. Na świat przyszły dwie córki: Natalka i Izabelka. Dość często w naszym mieszkaniu organizowaliśmy przyjęcia, na które zapraszaliśmy znajomych. Oczywiście imprezom tym towarzyszył alkohol. Nie wiedzieć kiedy została przekroczona granica panowania nad sobą. Granica rozmydliła się. Pewnego dnia zostałam sama – ja i alkohol. Liczyło się dziś, a to co będzie jutro było nieważne. Rodzina się rozpadała. Dzieci żyły w strachu. Widziałam to i bez przerwy powtarzałam: od jutra nie piję! Sama w to jednak nie wierzyłam.
…bez przerwy powtarzałam:
od jutra nie piję! Sama w to jednak nie wierzyłam.
Pewnego dnia, kiedy byliśmy już po rozwodzie, ale nadal mieszkaliśmy w tym samym mieszkaniu, życie stało się dla mnie nie do zniesienia (były mąż przebywał w nim z inną kobietą). Wyszłam z domu postanawiając skończyć ze sobą. W Głogowie poznałam jednak ludzi u których zamieszkałam. Sprzątałam, gotowałam i piłam… starając się zapomnieć o tym co utraciłam. Pewnego dnia dom moich znajomych odwiedził kurator sądowy, który od pewnego czasu pełnił dozór nad Andrzejem, synem tej znajomej. Musiałam źle wyglądać, bo kurator zauważył mój stan i zaproponował, abym jeszcze tego samego dnia po południu odwiedziła jego małżonkę, która – jak powiedział – chętnie udzieli mi porad w temacie jak radzić sobie z przeciwnościami losu. Andrzej po odejściu kuratora powiedział: gdybyś posłuchała jak oni się modlą, uśmiałabyś się. Modlitwa… – pomyślałam. Kiedy ostatnio się modliłam? Nie pamiętałam.
Postanowiłam swym życiem pokazać,
co uczynił już Jezus we mnie i dokąd teraz zmierzam.
Andrzej podprowadził mnie pod wskazany adres i wrócił do domu. To był dla mnie dzień zwycięstwa. Poznałam wspaniałych ludzi Jasię i Józefa Stępniów. To oni uczyli mnie stawiania pierwszych kroków w kierunku Pana Boga. Modlili się za mną, moim mężem, moimi dziećmi… A Bóg zadziałał… Otrzymałam egzemplarz Nowego Testamentu z zachętą do przeczytania go. Czytałam, chyba w tamtym czasie nic z tego nie rozumiejąc, ale kiedy przeczytałam o kobiecie, która tylko dotknęła się szaty Jezusa i została uleczona, wtedy zrozumiałam, że moja sprawa i moje problemy są już w rękach Jezusa i on mi pomoże.
Postanowiłam wrócić do domu i walczyć o dzieci, o męża, ale nie szablą i perswazjami. Postanowiłam swym życiem pokazać, co uczynił już Jezus we mnie i dokąd teraz zmierzam. Bóg jest cudowny, nie zostawił mnie samej. Okazało się, że w mojej miejscowości również mieszkają ludzie ewangelicznie wierzący. Razem z nimi modliłam się, lepiej poznawałam Boga i jeździłam do Głogowa na nabożeństwa, pomimo ogromnego sprzeciwu ze strony ex-małżonka. Staszek, pomimo braku aprobaty dla moich nowych przekonań, miał możliwość z bliska widzieć to, co się ze mną stało. Otworzył również serce dla Pana Jezusa i doszło między nami do szczerego pojednania, które zostało uwieńczone ponownym ślubowaniem małżeńskim w Urzędzie Stanu Cywilnego. Przybliżyłam się do Pana Boga poprzez prawdziwą, żarliwą modlitwę. Zostałam stworzona na nowo i wraz z innymi duchowymi umiejętnościami otrzymałam moc pojmowania, rozumienia rzeczy, których nikt inny, choćby nie -wiem, jak gorliwie starający się, nie może zrozumieć bez pomocy Ducha Świętego.
…i doszło między nami do szczerego pojednania.
Mam dla kogo żyć. Mam męża, dzieci, wspaniałe dwie wnuczki: Maję i Marysię. Panie, niech Twe imię będzie uwielbione! Teraz z perspektywy czasu wiem, że bez Boga nic bym nie uczyniła. On cierpliwie, prawie przez trzy lata, razem z nami, cegła po cegle odbudowywał nasz dom, nasze relacje. Nie zostawił nas samych. Otoczeni byliśmy nowymi przyjaciółmi służącymi nam pomocą. Świat ze swoimi przemijalnymi ideologiami, cywilizacją i techniką, nie potrafi zmienić natury człowieka na lepszą. Bo tak naprawdę to tylko Bóg jest ratunkiem, a Chrystus naszą nadzieją – wszystko inne to tylko marne złudzenia. Bóg z łaski swojej udziela ludziom dość światła, żeby mogli do Niego wrócić. W zdrowiu i w chorobie, w biedzie i bogactwie niosą nas dni i noce ku wiecznemu przeznaczeniu „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (Jan 14:1-3).
„Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań….”
Ewangelia Jana Jan 14:1a
Planujemy, zamierzamy, a możemy nie dożyć jutra. Nie obudzić się rano. Nie dojechać do celu albo dojechać, ale nie wrócić. Żyjemy z łaski. Każdego dnia na całym świecie umiera średnio 100 tysięcy ludzi. W dowolnej chwili to mogę być ja lub możesz być ty. Czym powinna być karmiona wiara? W Ewangelii Jana 8:31-32 czytamy: „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”. Wiarę powinniśmy karmić osobistym poznaniem Słowa Bożego. Chrystus jest PRAWDĄ, która wyswobadza. Więc czynna wiara jest poznaniem i aprobatą PRAWDY oraz wytrwaniem w NIEJ w każdej dziedzinie naszego życia.
Zamów nieodpłatny egzemplarz Ewangelii Jana.
Bóg szuka Ciebie – chcesz go odnaleźć?
Zachęcamy do udziału w Studium Biblijnym by sprawdzić jak się rzeczy mają.
Nie marnuj czasu i spotkaj się, by porozmawiać o swojej relacji z żywym Panem Jezusem Chrystusem.
Zapraszamy do rozmowy na naszym Czacie - prawy dolny róg strony
Wesprzyj naszą służbę, jeśli chcesz przyłączyć się do głoszenia ewangelii i propagowania chrześcijańskiego stylu życia.