Młoda aktywistka.
Jezus powiedział:
Ja jestem droga i PRAWDA i żywot,
i poznacie prawdę, a PRAWDA was wyswobodzi.Ewangelia według św.Jana 14;6, 8;36
Mój tato był wspaniałym człowiekiem dla mamy dla mnie mojej siostry i brata, ale tylko wtedy, gdy był trzeźwy. A trzeźwym był niezwykle rzadko. Kiedy znajdował się pod wpływem alkoholu, wtedy był niezwykle uprzejmy, ale tylko dla swoich kolegów. Natomiast w stosunku do nas robił się niezwykle agresywny. Agresywny do tego stopnia, że mama z nami trójką małych dzieci musiała ratować się nagłym opuszczaniem domu. Nocowaliśmy u przyjaznych sąsiadów, w piwnicy, a jeżeli było to latem to na polu w zbożu. W tym czasie nasze mieszkanie było metą dla podobnych do ojca pijaków, których szczerze nienawidziliśmy. Po powrotach mieszkanie zastawaliśmy w opłakanym stanie pełno pustych butelek, petów po papierosach, odór alkoholu i nikotyny.
Jako mała dziewczynka bojąc się zachowań ojca modliłam się do Boga, aby go zabrał. Kiedy dorastałam, a byłam już wtedy w średniej szkole wspólnie z rodzeństwem podejmowaliśmy próby przeciwstawiania się ojcu. Wtedy przeklinał nas, oskarżał o to, że się źle prowadzę i dawał często propozycje opuszczenia domu. Po zdaniu matury w Liceum Ekonomicznym w Głogowie zdecydowałam się opuścić dom i tak też uczyniłam. Wynajęłam pokój i podjęłam pracę w SKR-erze w oddalonych o 10 kilometrów Grębocicach. Zawodowo zajmowałam się księgowością magazynową. Bardzo szybko podjęłam decyzję i zapisałam się do PZPR. Szybko doceniono moje aktywne zaangażowanie i powołano mnie do pełnienia funkcji gminnej przewodniczącej Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Miałam swoje biuro w Gminnym Ośrodku Kultury. W tym okresie miałam sporo wyjazdów na szkolenia aktywu organizowane w Legnicy. Na miejscu organizowałam życie kulturalne: zabawy, dyskoteki, obozy. Zarobione własne pieniądze dawały mi poczucie niezależności i pewności siebie. I tak upłynęły trzy lata od mojego wyjścia z domu, czasami tylko gdzieś ukradkiem spotykałam się z mamą, którą zawsze bardzo kochałam i współczułam jej z powodu upokorzeń jakie musiała znosić. Któregoś kolejnego dnia spotkałam mamę jakąś odmienioną. Powiedziała Ewa przyjedź do domu tato się zmienił! On już się nie upija i nie nachodzą naszego domu byli jego koledzy. Patrzyłam na mamę i nie bardzo mogłam zrozumieć co do mnie mówi. Przecież ojciec setki razy obiecywał, a tak naprawdę okłamywał nas, aby uniknąć odpowiedzialności karnej za swoje postępowanie.
Mając pieniądze, po pracy brałam udział w imprezach – teraz to się żyło – szczęśliwa, bo z dala od okropnego ojca. Inspirował mnie zapał młodych dziewcząt i chłopców i ich wizja szczęścia bez doradztwa starszych. Mama nalegała, abym przyjechała – powiedziałam, że wyjątkowo dla niej to zrobię. Kiedy przekroczyłam próg mieszkania uderzył mnie niesamowicie przyjemny zapach, jakże inny od tego, do którego byłam przyzwyczajona od dziecka. Rodzice podnieceni opowiadali mi rzeczy, których nie za bardzo rozumiałam. Mój ojciec nie upija się! Mama uśmiechnięta potwierdzała, że jest to prawda.
Ojciec – błagający o przebaczenie i to na kolanach! – jak mam to rozumieć?.
Ojciec widząc mnie rzucił się na kolana przepraszał, błagał, abym wróciła. Ojciec – błagający o przebaczenie i to na kolanach! – jak mam to rozumieć?. Kiedy zaczęli mówić o Jezusie, Piśmie Świętym i ludziach takich innych. Powiedzieli, że pragną mnie zobaczyć u siebie na spotkaniu, które będzie w ich domu 17 sierpnia 1981 roku. Kiedy wychodziłam błagali przyjedź córeczko na pewno przyjedź – będziemy czekać. Ukończyłam niedawno 21 lat i żyłam jak to się mówi pełnią życia. Po tym co opowiadali mi rodzice zaczęłam mieć dziwne skojarzenia, że może wchłonięci zostali przez ludzi, którzy okradli ich ze zwykłego człowieczeństwa. Kiedy już jechałam na umówione spotkanie w rodzinnym domu myślałam, że zobaczę dom pełen zakonnic. Idąc mówiłam; Ja im pokażę co to znaczy żyć z klasą. Weszłam do domu jako ostatnia, wszyscy już byli. Tato przedstawił mnie zgromadzonym. Chlubiąc się mną jaką jestem naj, naj, naj…. Wszyscy powstali i rozpoczęli społeczność modlitwą Ojcze Nasz. W tym momencie spadła na mnie jak błyskawica świadomość, że stoję wśród tych ludzi odkryta i że nic nie mogę przed nimi skryć. Miałam świadomość, że przed nimi jawny jest mój każdy grzech. Wiedziałam, że znalazłam się w punkcie podjęcia decyzji. Decyzji, które będą miały wpływ na dalsze moje życie. Trzy tygodnie po tym fakcie było spotkanie ewangelizacyjne w Nowej Soli tam przeżyłam osobiste dotknięcie Ducha Świętego i to co nazywa się uwolnieniem od palenia nikotyny.
Na parterze w naszym bloku mieszkała moja koleżanka Halina, z którą jako małolaty podkradałyśmy rodzicom papierosy i wychodząc na spacery z psem popalałyśmy. Był to trudny czas dla palaczy, ponieważ papierosy były limitowane przydziałami kartkowymi. Po powrocie z Nowej Soli przechodziłam mocny pociąg, aby zapalić. W domu już nie było papierosów. Rodzice wyszli na spacer więc poprosiłam koleżankę, aby przyniosła mi jednego. W tym czasie wołałam do Boga – Boże ratuj! Halina przyszła już z zapalonym, tak zagadałyśmy się, że ona sama go wypaliła. Zagrożenie minęło. Ciągle jednak tkwiłam w poczuciu, że jestem inna, gorsza. Nadal jednak byłam pewna o słuszności dokonanego wyboru. Wybrałam Jezusa Chrystusa, którego uczyniłam Panem mojego życia. Wycofałam się z działalności partyjnej wyszłam za mąż i rozpoczęłam nowe ekscytujące życie bogate w różnorakie doświadczenia.
Zamów nieodpłatny egzemplarz Ewangelii Jana.
Bóg szuka Ciebie – chcesz go odnaleźć?
Zachęcamy do udziału w Studium Biblijnym by sprawdzić jak się rzeczy mają.
Nie marnuj czasu i spotkaj się, by porozmawiać o swojej relacji z żywym Panem Jezusem Chrystusem.
Zapraszamy do rozmowy na naszym Czacie - prawy dolny róg strony
Wesprzyj naszą służbę, jeśli chcesz przyłączyć się do głoszenia ewangelii i propagowania chrześcijańskiego stylu życia.