Inny od wszystkich.

Wszelkie sprawy wśród pogan prowadźcie w sposób szlachetny,
tak by ci, którzy pomawiają was jako złoczyńców, przyglądając się
pięknu waszych czynów, mogli uwielbić Boga, gdy przyjdzie dzień nawiedzenia.

I list Apostoła Piotra 2;12

Wychowałam się w ośmioosobowej rodzinie. Jak sięgam pamięcią, mój tato już z nami nie mieszkał, ponieważ uzależnił się od alkoholu i musiał wyprowadzić się z domu. Mimo tego, że jestem najmłodsza, nigdy nie czułam się kochana przez rodziców i rodzeństwo. Nikt mi nie powiedział, że mnie kocha i nikt nie przytulił. Pamiętam, kiedy chodziłam do mojej kuzynki, aby się z nią pobawić, w moim sercu rodziła się zazdrość, kiedy widziałam, jak jej rodzina bardzo ją kocha. W wieku dojrzewania zaczęły dochodzić kompleksy. Myślałam o sobie, że jestem brzydka i żaden chłopak nigdy mnie nie zechce. Nie miałam nawet własnego pokoju, do którego mogłabym zaprosić znajomych. Rodzeństwo twierdziło, że do niczego się nie nadaję, bo wszystko źle robię.

Mając około 16 lat nie widziałam już sensu życia. Byłam zraniona i chciałam zakończyć swoje życie. Myślałam, że miejsce do którego trafię będzie lepsze od tego tu na ziemi. Połknęłam wtedy tabletki, ale nic się nie stało.

Rozstaliśmy się, a ja znowu straciłam nadzieję
i po raz kolejny chciałam skończyć ze sobą…

Mając 18 lat poznałam chłopaka, zakochaliśmy się w sobie. Moje życie wtedy bardzo się zmieniło. Byłam szczęśliwa, że mam kogoś, kto mnie kocha i troszczy się o mnie, i naprawdę mu na mnie zależy. Po trzech latach związku zaczęliśmy planować ślub. Zamówiliśmy salę, orkiestrę, kamerzystę i nawet lista gości była już zrobiona, ale po niedługim czasie wszystko zaczęło się psuć. Zaczęliśmy się kłócić, bo każde z nas chciało postawić na swoim. Zdarzyło się nawet, że uderzyłam go w twarz, i po tym zdarzeniu postanowił, że mnie zostawi. Oczywiście próbowałam to wszystko naprawić, ale było już za późno. Rozstaliśmy się, a ja znowu straciłam nadzieję i po raz kolejny chciałam skończyć ze sobą. Jednak i tym razem po zażyciu większej ilości tabletek nic mi się nie stało.

Mając 24 lata postanowiłam, że podejmę pracę i sama będę się utrzymywać. Zamieszkałam 20 km od rodzinnego domu w wynajmowanym pokoiku. Wszystko zaczęło się powoli układać, ale ciągle czułam pustkę w swoim sercu. Chciałam być przez kogoś kochana, więc zaczęłam umawiać się z chłopakami. Miałam nadzieję, że któryś z nich może mi dać to, czego oczekiwałam. Nie wiem dokładnie, ilu ich było, ale żaden z nich nie zapełnił tej pustki. W rzeczywistości czułam się jeszcze gorzej, bo każdy z nich wykorzystywał mnie dla swoich przyjemności.

Minęły prawie trzy lata i kiedy podjęłam nową pracę, poznałam chłopaka zupełnie innego od wszystkich, których znałam do tej pory. Spodobał mi się i sądziłam, że to będzie ten jedyny. Od czasu do czasu spotykaliśmy się po pracy na kawie bądź obiedzie. Mogłam obserwować jego życie i przyznam, że bardzo mi ono imponowało. Nie rzucał słów na wiatr, ale robił to, co mówił, nie przeklinał, był zawsze uprzejmy i z szacunkiem odnosił się do każdego człowieka. Najdziwniejsze dla mnie było to, że nie próbował zaciągnąć mnie do łóżka. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że jest on chrześcijaninem; chociaż często mówił mi o Bogu, to w rzeczywistości nie przywiązywałam do tego wagi. Pewnego dnia opowiedział mi historię o tym, że każde urządzenie, z którego korzystamy, posiada instrukcję obsługi, bez znajomości której można wszystko popsuć. Powiedział, że Biblia jest taką instrukcją na udane życie dla człowieka, i że zastosowanie jej w życiu przynosi prawdziwe szczęście.

Nie rzucał słów na wiatr, ale robił to,
co mówił, nie przeklinał, był zawsze uprzejmy
i z szacunkiem odnosił się do każdego człowieka.

Od tego momentu zaczęło się w moim sercu coś dziać. Mając 25 lat zaczęłam szukać Boga. Myślałam, że zbliżę się do Niego poprzez robienie dobrych uczynków. Jednak to nie było to, nie radziłam sobie z wieloma rzeczami. Wiedziałam, że są złe, ale nie mogłam się od nich uwolnić. Pewnego dnia wybrałam się do małej wspólnoty w Warszawie. Bardzo urzekła mnie ich serdeczność. Od razu miałam wrażenie, że jest to miejsce dla mnie za którym tęskniłam nie wiedząc jak ono wygląda. Zaczęłam tam chodzić w każdą niedzielę i dowiadywałam się coraz to nowych prawd o Panu Bogu. Jedna z kobiet dała mi w prezencie płytę z pieśniami. Gdy słuchałam jej w domu dotarła do mnie prawda, że jestem grzeszną osobą i że w dotychczasowym życiu zasmucałam Tego, który już dawno mnie prawdziwie kochał. Zdałam sobie sprawę, że szukałam miłości nie tam gdzie powinnam, czyli u ludzi. Zaczęłam płakać i przepraszać Pana Boga za moje grzechy.

Od tego momentu wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze. To, co mnie wcześniej pociągało, utraciło znaczenie. Zaczęłam pilnie czytać Biblię. Po dwóch miesiącach w akcie chrztu wiary oddałam w pełni moje życie Jezusowi. Odczułam jak zostałam w jednej chwili pozbawiona ciężaru, który mnie przygniatał od mojej młodości. Zniknęła też pustka, teraz wypełniona Jego obecnością. Każdego dnia doświadczam Jego miłości, dobroci i miłosierdzia. Wcześniej wierzyłam w diabelskie kłamstwa i podążałam za głosem namawiającym mnie do odebrania sobie życia. Dzięki Jezusowi w moim sercu mieszka Pokój, Miłość i Radość, i tym wszystkim mogę dzielić się z innymi ludźmi.

Historia Renaty Jachowskiej pochodzi z książki “Szczęściarz urodzony w PRL-u”
---------

Zamów nieodpłatny egzemplarz Ewangelii Jana.

Bóg szuka Ciebie – chcesz go odnaleźć?

Zachęcamy do udziału w Studium Biblijnym by sprawdzić jak się rzeczy mają.

Nie marnuj czasu i spotkaj się, by porozmawiać o swojej relacji z żywym Panem Jezusem Chrystusem.

Zapraszamy do rozmowy na naszym Czacie - prawy dolny róg strony

Wesprzyj naszą służbę, jeśli chcesz przyłączyć się do głoszenia ewangelii i propagowania chrześcijańskiego stylu życia.


Serwis internetowy www.ewangelia.pl wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies.